Muzyka

poniedziałek, 18 maja 2015

Rozdział.5. Porażka?

     Ile zazwyczaj macie problemów na głowie?Czy żałujecie choć najmniejszej porażki?Czy zawsze rozmyślacie długo o czymś,co wam nie wyjdzie,nawet jeżeli to błahostka?Czy może tylko ja się nad sobą za bardzo użalam i tylko ja tak mam?
    Nie wiem,jak Wy,ale ja kiedy rozmyślam tak nad wszystkim dochodzę nie raz do wniosku,że wiele rzeczy mi nie wyszło w życiu,nawet tych małych.Często nie potrafiłam podjąć się nawet jakimś małym wyzwaniom,przy których nie trzeba było się nawet starać i do dzisiaj to z żalem rozpamiętuje.Bliskie mi osoby uczą,że każda porażka jest po to,by uczyć się na swoich błędach,ale ja ciągle się uczę,ciągle przegrywam i ciągle nie potrafię się nauczyć.Przestaje już w to wierzyć.Skoro każda porażka to dla mnie nauczka,to ile jeszcze tej nauki pozostało?Nie jest Wam nie raz ciężko,że nie potraficie wyjść z takiego swojego błędnego kręgu?Podejmujecie się wyzwania-->Obiecujecie sobie-->Walczycie-->Staracie się do końca-->Najczęściej/zawsze przegrywacie-->,,uczycie się`` na własnych błędach-->Po czym znowu podejmujecie się wyzwania-->Obiecujecie sobie i tak dalej,w kółko...Czy kiedykolwiek wasze błędy was czegoś nauczyły,bądź pomogły coś w was zmienić?Ten post dzisiaj przekazuje Wam.Mam nadzieję,że wyrazicie swoją opinię na mój temat w komentarzach i opiszecie mi,co w związku z tym wymyśliliście,oraz jaką macie opinie.Ja uważam,że to zwykłe błędne koło i po prostu należy od razu się poddać,bo po co się męczyć i dalej walczyć?Chociaż z drugiej strony Los jest na tyle brutalny,że nawet kopie leżącego i mimo,że wywiesisz białą flagę,to On będzie Cię nadal sprawdzał,torturował,męczył,nie odpuści ci,nawet nie wiem,jakbyś błagał.Więc wychodzi na to,że i tak,czy tak się męczymy.Możliwe,że to dlatego ludzie popełniają samobójstwo,ponieważ nie potrafią już wytrzymać tego bólu...Co sądzicie o moim zdaniu?Uważacie,że mam rację?Może Wy już też chcecie się poddać?He,nie dziwię Wam się.Życie naprawdę porządnie potrafi dowalić i trzeba naprawdę Mocno stąpać po ziemi,by przejść je z uśmiechem na ustach,bez problemów,bądź ukrywając swoje problemy i bez żadnych emocji,bądź po prostu,by chociaż przez połowę waszego życia,poczuć smak szczęścia...

                                           
                                                                                                                                     Tysia 

wtorek, 14 kwietnia 2015

Rozdział.4. Samotność

   Często rozpaczam,a nawet nie znam dokładnego powodu moich łez.Często siedzę sama,w cichym kącie...I lubię popłakać.Tak sobie.Dla ,,oczyszczenia duszy``,dla ,,zabawy``,z nudów..I nikt nigdy nie zrozumie,dlaczego to robię.Sama tego dokładnie nie mogę zrozumieć,więc jak ktoś inny by mógł?Tylko dlaczego zawsze,gdy płaczemy,nikogo przy nas nie ma?..Nikt nie dowie się o twoich prawdziwych problemach.W szkole udajesz,że jesteś ,,fajny/a`` i nie masz problemów,lub masz,ale takie typu,że obcas ci się urwał z buty,papierosy ci się skończyły,lub brakuje ci 20 groszy na chipsy....Lub najlepsze są osoby,które lubią wymyślać,że umarł im pies/babcia/wujek/brat/mama i tak dalej,żeby robić z siebie poszkodowanego i by skupić na sobie uwagę ludzi....Szczerze mówiąc,wolę takie osoby,niż te,które mają problemy typu:,,Nie mam szlugi/nie mam ognia``...Dlaczego?Bo te osoby,które wymyślają sobie jakieś problemy,po coś to robią prawda?Widocznie czują się nie zauważani i chcą,by choć raz ktoś ich zauważył i docenił...a tym,którym brakuje ,,ognia w szkole`` chcą się zwyczajnie popisać tym,że palą..I to w szkole...Ale to inteligente i takie fajne...Na pewno zdobędą czyjś szacunek...Człowiek,który wymyśla sobie problemy,chce być w końcu zauważony,a to tylko znaczy o tym,że potrzebuje trochę czułości,uwagi,zrozumienia...Czasami wydaje nam się,że takie osoby wymyślają to,żeby po prostu się popisać,ale to nie prawda.Może to tak wyglądać,bo się zachowują inaczej niż każdy,lub stawiają taki jakiś dziwny ,,opór``,lub mówią swoje problemy w taki sposób,jakby się nimi popisywali,ale to wszystko sprowadza się do tego,że oni po prostu potrzebują trochę uwagi...są samotni i może potrzebują miłości,a są ciągle odrzucani.Pewnie wiele z was nie wyobraża sobie takiego uczucia,gdy ktoś cię wyśmiewa,odrzuca,nie toleruje.Trudne prawda?Ból psychiczny zawsze będzie bardziej bolesny i trudny do ,,zagojenia``,niż fizyczny..

     Wracając do poprzedniego tematu..czemu zawsze nikt nie zna prawdziwego powodu twoich łez?Czemu nigdy nikogo przy tobie nie ma,gdy go tak cholernie potrzebujesz?Dlaczego ludzie przejmują się tylko swoimi problemami,a innych mają gdzieś?!Czemu nie pomyślą,że innym też może być trudno i potrzebują ich wsparcia?!CZEMU NIGDY CIĘ NIE MOGĄ ZROZUMIEĆ?!No chyba,że masz taką osobę,która jest przy tobie w każdej trudnej sytuacji,wie o tobie wszystko i zawsze cię wesprze,wtedy jesteś OLBRZYMIM szczęściarzem.Nawet sobie nie wyobrażasz,jak masz się dobrze i radzę ci.Lepiej dbaj o tą osobę,tak jak ona o ciebie,bo nie znajdziesz drugiej takiej nigdzie i jesteś naprawdę wielkim szczęściarzem,że jednak masz Tego Kogoś....
                                                                                                                                                        Tysia 

sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział.3. Ból

     Ostatnio zrozumiałam,że życie nie istniało by bez problemów,więc nie warto się starać,by było idealne,bo nigdy nie będzie.Każdy ma jakiekolwiek problemy,nie ma życia idealnego.Mimo to i tak każdy się stara,by było idealne,wiedzą,że te starania są bezsensowne,ale i tak się starają,bo nie chcą odczuwać bólu,jednak nie potrafią zrozumieć,że muszą odczuwać ten ból w życiu,muszą się nauczyć,że on zawsze będzie ci towarzyszył i do niego przyzwyczaić,ale oni uparcie walczą!Po co.?Może dlatego,że mają nadzieję?A może dlatego,że po prostu niektórzy ludzie są zbyt delikatni,by wytrwać ten ból i starają się z nim walczyć?Ale to i tak nic im nie da,bo wkońucu przegrają tą ,,wojnę",przez którą mogą tylko bardziej cierpieć...Najgorsze jest to,że przy twojej walce nikogo przy tobie nie ma,by mógł ci pomóc i musisz przez to wszystko przebrnąć sam,bo inni boją się zaryzykować i cię wesprzeć podczas twojej walki i drogi do swojego wnętrza.
        To samo z bólem.Nikt nigdy nie pozna prawdziwej przyczyny twojego płaczu,nie zrozumie cię i nie dowie się,jak bardzo cierpisz.Nie dowie się nigdy,że płaczesz po nocach,bo potrzebujesz kogoś bliskiego i masz już dość samotności,nie zauważy,że za twoim ,,uśmiechem" zawsze będzie się kryć cierpienie...Nigdy cię nie zrozumie i twojego bólu.I musisz tak z tym żyć.Musisz pogodzić się z tą jeb*ną samotnością!Wiem,że jest trudno,ale musisz się nauczyć,że nikt cię nie zrozumie.Pogódź się i żyj dalej,albo zostań Aniołem,jak wolisz...

  
                                                      ,,Umiesz liczyć?Licz na siebie!``

  To tylko udowodni,jaki jesteś słaby,a ludzie i tak będą Cię mieli gdzieś...
     Proszę,nauczcie mnie żyć w bólu i samotności......
                                                                                                                                                      Tysia 




wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział.2. WALENTYNKI

       Walentynki.Jak powstało to ,,święto``?Po co?Dlaczego podoba się ono tak bardzo ludziom?
   Jedni uwielbiają walentynki,bo uważają to święto za ,,magiczne``,ponieważ ich miłość,którą dzielą ze swoją drugą połówką,jest ,,magiczna`` i lubią je świętować,bo jest to dla nich coś niezwykłego i szczególnego.
  Inni wprost go nienawidzą,bo wycierpieli się już wystarczająco w miłości i są wyjątkowo samotni,dlatego nudzi ich już widok całujących się par,a nawet wręcz boli.
  Niektórzy mówią,że te święto jest im obojętne,ale ja im nie wierzę.Sądzę,że na pewno mają jakieś zdanie i opinie na jego temat,ale nie chcą,lub boją się ją wyrazić.Ja ich zaliczam,do tych Samotnych,bo zazwyczaj takie osoby cierpią,a te w związkach,najczęściej cieszą się swoim szczęściem i chcą to wszystkim wokół pokazywać przy każdej okazji.No chyba,że komuś się te święto najzwyczajniej w świecie znudziło....
  Ja nie wiem,do kogo mam się zaliczać.Przyznam,że nie lubię walentynek,ale nie od razu nienawidzę.Jednak chyba zaliczę się do drugiej grupy osób,ponieważ przyznam,że nie lubię ich z powodu cierpienia i samotności,z powodu braku drugiej połówki,boli mnie już widok innych ludzi razem szczęśliwych.Wiem,że to może być wredne i wyjątkowo samolubne,ale to zwykła zazdrość,występuje u każdego człowieka.
  Chociaż mogę też powiedzieć,że nie lubię walentynek,bo zwyczajnie ich nie rozumiem,nie widzę w nich sensu?Możecie mi to wytłumaczyć,bo ja nie widzę powodu,dla którego mamy świętować 14 lutego i to z okazji miłości panującej na Świecie.Co się wtedy takiego ważnego stało?Nie wiem,Szekspir się oświadczył?Wtedy ten dzień powinien się nazywać ,,dniem Szekspira``.Dlaczego akurat luty?Moglibyśmy świętować dzień miłości w każdy inny dzień,nie wiem  czemu akurat świętujemy go w zimie,która słynie z nieczułości i chłodu?
  Nie wiem,może to ja jestem niedoświadczona,może odpowiedź na moje wszystkie pytania znajdę dopiero wtedy,gdy sama dowiem się,co to M I Ł O Ś Ć?...

                                                                                                                                              Tysia 



niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział.1. 50 twarzy Greya




 * Jestem wrażliwa
 * Jestem delikatna
 * Jestem poważna
 * Jestem też szalona
 * Jestem dzika,roznosi mnie energia
 * Jestem tajemnicza
 * Jestem skryta
 * Jestem też otwarta i szczera
 * Jestem miła i uprzejma
 * Potrafię być również chamska i wredna
 * Mogę iść do celu za wszelką cenę,nawet po trupach
 * A mogę odpuścić
 * Jestem uparta
 * Jestem kulturalna
 * Jestem skromna
 * Jestem też bezczelna
 * Nie potrafię być skromna
 * Lubię krytykować
 * Jestem pełna energii
 * Nie potrafię zrozumieć nikogo
 * Jestem wyrozumiała
 * Jestem małomówna
 * Jestem wstydliwa
 * Potrafię doradzić
 * Jestem pomocna
 * Jestem czuła
 * Jestem troskliwa
 * Jestem leniwa
 * Nie interesują mnie cudze sprawy
 * Mam zbyt wielkie ego
 * Jestem samolubna
 * Jestem zazdrosna
 * NIE JESTEM IDEALNA

...

    ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya`` w tytule i to jeszcze napisane cyfrą ( 50 ) ? Co to ma wspólnego z tymi  wszystkimi cechami charakteru?Pięćdziesiąt twarzy Greya...50....Pięć-dziesiąt.Skupmy się na cyfrze.Film i książka mają  taki tytuł,gdyż główny bohater,Christian Grey  miał wiele ,,twarzy``.Co to znaczy?Miał wiele osobowości,w jednej chwili mógł być ostry i surowy,a w drugiej troskliwy i czuły.Jednak nie tylko Christian taki jest.Każdy,KAŻDY ma wiele osobowości.Każdy potrafi być wrażliwy i delikatny,nawet jeżeli na zewnątrz jest wredny i bezczelny.Każdy ma wiele cech charakteru,które potrafią być sobie przeciwne.Pytanie tylko,którą z nich zwykle pokazujemy?Na pewno tą niewłaściwą. Zazwyczaj pokazujemy innym,że jesteśmy silni,że potrafimy być odważni i dzielni,bo chcemy się przed nimi popisać,pokazać im,że nie mogą z nas drwić i że lepiej z nami nie zadzierać,ale przez to nie potrafimy pokazać prawdziwego siebie.Zazwyczaj chcemy,by wszyscy widzieli w nas odwagę i dumę,bo nie chcemy,by się z nas nabijali,boimy się tego.Boimy się cierpieć.Boimy się również pokazać,jacy jesteśmy naprawdę,bo boimy się odrzucenia,to jest nasz największy lęk.Nie chcemy zostać przez innych odrzuceni i zostać samotni,dlatego najczęściej naśladujemy innych,by nie uważali nas za ,,dziwaków``,przez co nie możemy wyrażać siebie,boimy się wyrazić własne zdanie,zmienić ubiór,czy wygląd,bo boimy się krytyki i odrzucenia.Ludzie niestety tak mają,że lubią żyć w swoim poukładanym,idealnym Świecie,w którym jeżeli zauważą kogoś,kto będzie się inaczej zachowywał niż oni,inaczej mówił,znał inną kulturę,przyjmował inną religię,albo chociaż inaczej się ubierał,od razu będzie jakimś dziwakiem i odrzutkiem,zostanie przez nich skrytykowany i nawet wyśmiany.Nawet jeżeli ubierałby się tak,jak się ubiera i zachowywał niestosownie przez problemy emocjonalne,lub finansowe w rodzinie,tym  bardziej zostanie wyśmiany i nie zrozumiany.Ludzie nie potrafią być wyrozumiali....dlatego każdy jest do siebie tak wrogo i nieufnie nastawiony,nie chce być wyśmiany,boi się krytyki,NIE CHCE C I E R P I E Ć.


     Nie jestem Idealna,nikt nie jest.Nie potrafię pokazać,kim naprawdę jestem,bo zwyczajnie się boję.Możecie nazywać mnie cykorem....

                                                                                                                                               Tysia